nieruchomoscipodlaskie.pl

Rozmowa z Karoliną Łabanowską – ekspertką finansową

Czy osoba bezrobotna ma szansę na kredyt?

Zapraszamy na drugą część rozmowy Klaudii Barcińskiej z Karoliną Łabanowską, ekspertką finansową. 

Z jakimi problemami na co dzień mierzą się eksperci finansowi? Czy studenci i osoby bezrobotne mogą skutecznie ubiegać się o kredyt? Czy ludzie mają świadomość, czym jest zdolność kredytowa? Na te pytania znajdą Państwo odpowiedź w dzisiejszym wywiadzie.

Klaudia Barcińska: Karolino, kim są Twoi klienci?

Karolina Łabanowska: Mam caly przekroj klientów. Są to emeryci, renciści, młodzież, która dopiero skończyła osiemnaście lat i wkracza w dorosłość, ludzie w wieku trzydzieści plus… Jestem dla każdego i każdemu służę pomocą.

K.B.: Świadczone przez Ciebie usługi docierają do wielu osób, różniących się wiekiem i możliwościami finansowymi. Która grupa ma najwięcej oczekiwań?

K.Ł.: To zależy od człowieka. Czasem jest tak, że przyjdzie jakaś starsza kobiecinka – tak ciepła i sympatyczna, że człowiek traktuje ją jak swoją babcię… a czasem przychodzi pani w takim samym wieku, która brzydko się odzywa i wymaga natychmiastowej obsługi, krzyczy, że nie ma czasu i nie będzie czekać. Tacy ludzie zdarzają się w każdym wieku. Wydaje mi się, że to zależy od wychowania, od ludzi, którymi się otaczamy. To potrafi sprawić, że jesteśmy roszczeniowi i sfrustrowani, a kiedy nie mamy się na kim wyżyć, to robimy to na kobiecie z banku, bo przecież to jej praca i ona musi znieść moje obelgi”. Czasem też przychodzi ktoś młody, kto jest przekonany, że pozjadał wszystkie rozumy i przysłowiowe jajko jest mądrzejsze od kury, a innym razem przyjdzie ktoś pokorny, kto rzeczywiście chce się czegoś dowiedzieć. Nie zależy to od wieku, ale od charakteru człowieka. 

K.B.: Wiadomo już, że idąc do eksperta finansowego, zostaniemy poproszeni o dowód oraz zapytanie o cel kredytu. Czego jeszcze możemy się spodziewać, czy istnieją jakieś procedury?

K.Ł.: Przede wszystkim badam, jakie jest źródło dochodu. To podstawa, bo osoba, która nie otrzymuje żadnego wynagrodzenia, a otrzymuje np. zasiłek z miejskiego ośrodka pomocy społecznej, będzie miała trudności z finansowaniem. Oczywiście istnieją takie banki, które się tego podejmą, jednak większość osób musi mieć realne źródło dochodu, czyli umowę o pracę, działalność gospodarczą, umowę zlecenie jako drugi dodatkowy dochód, rentę lub emeryturę. Istotne jest, z jakiego tytułu klient otrzymuje dochody, abyśmy mogli określić, jak dalej działać i jakie dokumenty są niezbędne. Jeżeli jest to umowa o pracę, to potrzebujemy wyciągów z konta lub zaświadczenia od pracodawcy. Jeżeli klient jest na emeryturze lub rencie, to wystarczy decyzja o przyznaniu waloryzacji tego świadczenia lub dwa wpływy na konto. Ewentualnie zaświadczenie z ZUS-u, KRUS-u, w zależności, z jakiej instytucji jest wypłacane świadczenie. Jeżeli jest prowadzona działalność gospodarcza, to tutaj już są różne wytyczne, ponieważ na książeczkę przychodów i rozchodów potrzebujemy innych dokumentów niż na ryczałcie. Spółki mają jeszcze inne dokumenty. Tak więc podstawą jest to, co klient robi i czym się zajmuje. Od tego zaczynamy.

K.B.: Wspomniałaś, że są osoby, które nie pracują, a ubiegają się o kredyt. Czy możesz opowiedzieć coś więcej? Niektórym może być ciężko wyobrazić sobie taką sytuację…

K.Ł.: Dochód takich osób pochodzi z pomocy społecznej albo mają alimenty czy renetę z tego tytułu, że dziecko jest niepełnosprawne i taka mama nie może pójść do pracy. Nie każdy bank honoruje taką rentę. Są takie osoby i z powodu braku zatrudnienia może być im ciężej zdobyć kredyt, ale to nie znaczy, że nie ma dla nich szansy. Jeżeli są wpływy na konto, to bardzo często, gdy klient jest stałym klientem np. Alior Banku, a wpływy na konto są regularne, to  z racji tego, że są dobre wpływy na konto, dobre relacje i można uzyskać jakąś kwotę, oświadczając jedynie, z jakiego źródła jest dochód. Na to, na takie relacje też się pracuje latami, klient musi sobie zapracować.

K.B.: W takim razie czy student, który w ogóle nie pracuje lub pracuje jedynie dorywczo, którego finansowo wspierają rodzice, ma szansę na kredyt?

K.Ł.: Tak, jeżeli są regularne wpływy na konto, na przykład właśnie od rodziców. Wiążąca oferta może być postawiona na dowód osobisty, gdy jest dobra relacja w banku, nie ma opóźnień, na koncie nie widnieje minus za prowadzenie konta. Są to promocyjne oferty, specjalne, z dla osób z długoletnią historią, będących wieloletnimi klientami banku. Bank ponosi spore ryzyko takiej sytuacji, że daje klientowi kredyt na oświadczenie, musi być to dobrze zaprogramowane, by wyłapać takiego klienta, ale jest taka możliwość.

K.B.: Dobrze wiedzieć, że jest również „nadzieja” dla studentów. Jako studentka, mogę się wypowiedzieć w ich imieniu, że nie wszyscy mają taką świadomość… Właśnie, czy klienci mają świadomość zdolności kredytowej i w ogóle wiedzą, czym ona jest?

K.Ł.: Nie wszyscy mają świadomość, czym ona jest, nie wszyscy wiedzą, co na nią wpływa. Każdy bank ma trochę inne poziomy oceny zdolności kredytowej – jest mnóstwo składających się na nią czynników. Należą do nich przede wszystkim: dzieci na utrzymaniu, stan cywilny, rozdzielność majątkowa, czy mieszkamy w domu, czy w bloku, bo to różni się kosztami czy mamy kredyty, jeżeli tak, to jak płacimy raty? Czy dobrze i regularnie spłacaliśmy poprzednie zobowiązania, czy byliśmy już w wielu bankach i zrobiliśmy zapytanie, sprawdziliśmy ofertę? Jeżeli tak, to oznacza, że mamy zdolność do częstego zakredytowiania się i to też ma wpływ na punktację scoringową w banku. 

Zapraszamy na kolejną część wywiadu, która ukaże się w kolejnym wydaniu.